Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Debatę czas zacząć.

Debata i po debacie. Moim zdaniem wypadła całkiem udanie i to dla obu zawodników. Aczkolwiek momentami Bronisław Komorowski brylował nad Jarosławem Kaczyńskim. Zapewne było to spowodowane widocznym zmęczeniem  Prezesa Prawa i Sprawiedliwości całym tym zgiełkiem. Bo odnośnie formy intelektualnej to oczywiście była jak zwykle na wysokim poziomie. Jednakże należy przy tym podkreślić, że ze względów czysto prywatnych Bronisław Komorowski ma nad swoim kontrkandydatem bardzo dużą przewagę. Taką przewagę daje liczna rodzina, która w chwilach trudnych może zwyczajnie po ludzku Go wspierać. Tak to już jest poukładane, że gdy ta najmniejsza komórka społeczna funkcjonuje prawidłowo to jej członkowie znajdują w niej pokłady złota i diamentów. Tak czasami faktycznie fajnie mieć liczną rodzinę. Natomiast Pana Jarosław Kaczyński z uwagi na uwarunkowania rodzinne musi szukać innej możliwości ładowania akumulatorów. W dodatku kandydowanie na najwyższy urząd w państwie zostało wymuszone tragicznymi dla Niego okolicznościami. No cóż to nie miało tak być, na wybory mieliśmy iść dopiero jesienią. Stało się jednak inaczej. Po tym tragicznym poranku 10 kwietnia wprost rzesza narodu oczekiwała od Jarosława Kaczyńskiego, że stanie w szranki w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. Kto faktycznie pierwszy osiągnie linię mety okaże się już w niedzielę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa