Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

wtorek, 15 września 2015

Ręce precz o naszych dzieci.

W dniu 30.08 br wzięłam udział w manifestacji przeciwko deprawacji w szkołach, którą jak zarazę zamierza wprowadzić tylnymi drzwiami do szkół minister Joanna Kluzik-Rostkowska. I chociaż moje dziecko jest już prawie dorosłe ten problem dotyczy również mnie jak i każdego z nas, gdyż jak pokazuje życie nawet w kościele nie można do końca czuć się bezpiecznie, a może być jeszcze gorzej. Dlatego nigdy nie zgodzę się, by nasze dzieci były sprowadzane do przedmiotu służącego do zaspokojenia czyjeś chorej żądzy, bo do tego to się wszystko sprowadza. A gdzie miejsce na niewinność dziecka, naprawdę nie znajduję powodu dla którego należałoby wciągać dzieci w sprawki dorosłych. Uczenie dzieci technik masturbacji począwszy od przedszkola, sprowadzanie związku dwojga ludzi (najlepiej tej samej płci) tylko do narzędzia zaspokojenia własnej chuci jest szkodliwe dla przyszłego rozwoju emocjonalnego naszych dzieci, które i bez tego mają problemy z nawiązaniem bliższych relacji z drugim człowiekiem (internet, coraz powszechniejsze jedynactwo robią swoje). Oczywiście nie oznacza to, że jestem za edukacją dzieci na poziomie pszczółek i kwiatków, ale uważam, że wiedzę o tych wyjątkowo delikatnych sprawach należy przekazywać z poszanowaniem godności dziecka, a nie na zasadzie instruktarzu obsługi pralki. Ponadto chciałam zauważyć, że w trakcie manifestacji przemawiali również przedstawiciele z krajów Europy Zachodniej, gdzie powoli, aczkolwiek konsekwentnie dochodzi do przebudzenia rodziców, nie chcących, by ich własne dzieci stały się zakładnikami lobby LGBT. Ja swoje dziecko wychowuję w duchu poszanowania dla drugiego człowieka, niezależnie od tego jakie ma poglądy i jakiej jest orientacji, ale to nie oznacza, że ma chodzić na pasku kochających inaczej i myśleć tak samo jak oni. Jedno jest pewne, że ten rząd dogorywa i na odchodne karmi nas tak dziwacznymi pomysłami, jak chociażby ten z seks-edukatorami albo z refundacją składek ZUS, na którą nie stać żadnego państwa w świecie, a zwłaszcza naszego kraju, który starzeje się w zatrważającym tempie. 
Zapewne następnym pomysłem będzie uśmiercanie starych ludzi, tak jak w mojej książce, której fragment przytaczam:
       


Nagle moim oczom ukazał się gmach parlamentu. Poczułem taką złość, że z trudem powstrzymałem się, by nie splunąć za siebie. I gdyby to ode mnie zależało, nie zostałby po nim, kamień na kamieniu. Już miałem biec dalej, gdy nagle wyrósł przede mną las ludzi. Początkowo nie wiedziałem, co to za jedni i czego chcą?
…I wówczas mnie olśniło, że oto pechowo, natrafiłem na marsz poparcia dla eksterminacji podludzi takich jak ja, który miał wyruszyć rankiem na ulice Warszawy. Stanąłem jak wryty, niewiedząc co mam robić dalej. Szybko jednak wziąłem się w garść i nie czekając aż mnie dopadną, błyskawicznie zrobiłem zwrot na pięcie, byle tylko zniknąć im z oczu. Zrobiłem to dosłownie w ostatniej chwili, bo zwarty tłum ruszył, z wrogimi okrzykami na ustach, jak lew na polowanie. Trochę mnie zmroziło, gdy poczułem ich oddech na swoich plecach. Przyśpieszyłem więc kroku, lecz nie mając dokąd uciekać, byłem zmuszony poszukać schronienia, w tym budzącym grozę miejscu, z którego rozlała się na cały kraj, jak długi i szeroki, fala nienawiści wobec tych, których nowe przepisy rugowały na ślepy tor. I od tego przełomowego momentu, nie mieli już oni prawa, przekroczyć cienkiej, upiornej linii 60 – ciu lat.
Ponieważ od pacholęctwa nawykłem iść pod prąd, również i tym razem, zamierzałem podnieść rękawicę rzuconą mi przez chory system prosto w twarz. Złość na wszystko i na wszystkich dodała mi sił do szybszego przebierania nogami i nieoglądając się za siebie, popędziłem w kierunku znienawidzonego gmachu. Zdążyła mi tylko przemknąć przez głowę jedna myśl, że nowe prawo, chociaż na pierwsze wejrzenie, wydawało się nieludzkie, niosło za sobą pewną wartość dodaną. I tak jak każdy sznur ma dwa końce – tak i nowe prawo miało jeden pozytywny aspekt, gdyż odkąd weszło w życie, blady strach padł na nieprawych obywateli, obawiających się zaostrzenia kar za wszelkiego rodzaju przekręty. Wówczas tak jakby ktoś, przeciął ostrym mieczem węzeł gordyjski – tak z dnia na dzień, wszyscy, jakby sporządnieli.                          
W rezultacie odeszły do lamusa: przeróżnej maści i kolorytu wyłudzenia i afery, mercedesy z kratką, lewe zwolnienia oraz dyplomy, labirynty z płotków przy monopolowym, udawani samotni rodzice, chrzczenie paliwa, szara strefa zmieniła kolor na biały; mówiąc krótko – ludzie zaczęli oddawać cesarzowi co cesarskie…                        




 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa