Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

wtorek, 12 lutego 2013

Magiczna Ziemia Święta


Jeszcze dobę temu byłam w zupełnie innym magicznym świecie Ziemi Świętej. Magicznym i niepowtarzalnym. Po kilkudniowym pobycie w Jerozolimie Warszawa jawi mi się jako bardzo prowincjonalne miasto. Nigdzie indziej jak właśnie tam na przestrzeni kilku metrów kwadratowych można spotkać prawie wszystkie nacje świata. Na wąskiej uliczce mijają się ortodoksyjni Żydzi oraz Arabowie, a kawałek dalej przechodzi czarnoskóry mnich. Do tego należy również doliczyć mnóstwo pielgrzymów z całego świata masowo napływających do Ziemi Świętej. Oczywiście Ziemia Święta to przede wszystkim szczególne miejsce dla wyznawców różnych religii. Aczkolwiek nie przeszkadza to, że obok siebie potrafią pokojowo egzystować muzułmanie, katolicy oraz żydzi. I to jest fantastyczne, bo Jerozolima potrafi uczyć tolerancji. Oczywiście zdarzają się również niesnaski  jak wszędzie, ale wszystko wydaje się być pod kontrolą. Zresztą co by nie mówić Jerozolima, Betlejem, Nazaret etc. to niesamowite miejsca tak jak cały Izrael. Piękny, nowoczesny, już bajecznie zielony, mimo panującej tam kalendarzowej zimy i oczywiście wyróżniający się nowoczesnymi drogami. Czyli posiada w większości wszystko czego my nie mamy. Jeszcze niedawno byłam jedynie pod wrażeniem bogactwa religijnego i kulturowego Ziemi Świętej, ale od wczoraj jestem pełna podziwu dla decyzji papieża Benedykta XVI o abdykacji. Wszyscy ci, którzy zarzucają papieżowi ucieczkę nie zdają sobie sprawę z jednego, że nie ma trudniejszej pracy do wykonania na tym świecie, niż piastowanie urzędu papieskiego. I to pracy z założenia dożywotnej.  Wszyscy doskonale pamiętamy, jaki podniósł się rwetes w społeczeństwie, gdy rząd forsował zmiany w prawie zmierzające do wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia. Nikt z nas nie chciał pracować tak długo. Natomiast papież ma już blisko 90 lat i przeciętna osoba w jego wieku nie podejmuje się nawet doraźnej opieki nad prawnukami. Trudno również szukać analogii z minionymi czasami, że Benedykt XVI jest drugim papieżem w historii ustępującym z urzędu. Tylko nikt nie bierze tego pod uwagę, że wówczas mało kto dożywał w ogóle tak pięknego wieku. W konsekwencji natura sama rozwiązywała pewne problemy. Skoro człowiek żyje coraz dłużej siłą rzeczy będziemy stykać się z takimi sytuacjami coraz częściej. Pomna tego, że imię Benedictus, oznacza "tego, o którym się dobrze mówi"; albo "tego, któremu się dobrze życzy" życzę ustępującemu papieżowi z całego serca przede wszystkim dużo zdrowia i przeżycia reszty życia w spokoju. Będę się za Niego modliła, by dobry Bóg pozwolił mu jeszcze przemawiać do nas poprzez swoje książki.
 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa