Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Debatę czas zacząć.

Debata i po debacie. Moim zdaniem wypadła całkiem udanie i to dla obu zawodników. Aczkolwiek momentami Bronisław Komorowski brylował nad Jarosławem Kaczyńskim. Zapewne było to spowodowane widocznym zmęczeniem  Prezesa Prawa i Sprawiedliwości całym tym zgiełkiem. Bo odnośnie formy intelektualnej to oczywiście była jak zwykle na wysokim poziomie. Jednakże należy przy tym podkreślić, że ze względów czysto prywatnych Bronisław Komorowski ma nad swoim kontrkandydatem bardzo dużą przewagę. Taką przewagę daje liczna rodzina, która w chwilach trudnych może zwyczajnie po ludzku Go wspierać. Tak to już jest poukładane, że gdy ta najmniejsza komórka społeczna funkcjonuje prawidłowo to jej członkowie znajdują w niej pokłady złota i diamentów. Tak czasami faktycznie fajnie mieć liczną rodzinę. Natomiast Pana Jarosław Kaczyński z uwagi na uwarunkowania rodzinne musi szukać innej możliwości ładowania akumulatorów. W dodatku kandydowanie na najwyższy urząd w państwie zostało wymuszone tragicznymi dla Niego okolicznościami. No cóż to nie miało tak być, na wybory mieliśmy iść dopiero jesienią. Stało się jednak inaczej. Po tym tragicznym poranku 10 kwietnia wprost rzesza narodu oczekiwała od Jarosława Kaczyńskiego, że stanie w szranki w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. Kto faktycznie pierwszy osiągnie linię mety okaże się już w niedzielę.

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Emocje jeszcze nie opadły.

Jak można było przewidywać czeka nas druga tura wyborów prezydenckich. Te kilkanaście dni, które pozostały do 4 lipca bez względu na aurę panującą na dworze będą bardzo gorące. Ja osobiście nie chciałabym, żeby powtórzył się scenariusz sprzed 5 lat. Przyszły mi na myśl w tym momencie słowa pochodzące z Ewangelii Św. Mateusza "ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi". Parafrazując ten tekst w kontekście II tury wyborów można by rzec drudzy będą pierwszymi, a pierwsi drugimi. Ja jednak liczę, że tak się nie stanie i w drugiej turze wyborów
 Bronisław Komorowski potwierdzi swoją przewagę nad Jarosławem Kaczyńskim. Dziś poniedziałek i od samego rana kandydaci na prezydenta wzięli się ostro do pracy. I znowu odżyła jak feniks z popiołów kwestia prywatyzacji służby zdrowia. Pan Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że takowej ustawy nie podpisze. Problem jest zdecydowanie głębszy, gdyż jak mniemam Pan Jarosław Kaczyński jako prezydent oprócz odmowy złożenia podpisu pod tą ustawą nie podpisałby paru innych ustaw. Jak nie trudno przewidzieć zawetowana zostałaby również ustawa reformująca system emerytalny, ustalająca likwidację KRUS i parę innych ważnych ustaw. Dlatego ja jako osoba świadoma konieczności wprowadzenia w Polsce nawet niepopularnych reform jestem oczywiście za wyborem Bronisława Komorowskiego na prezydenta. Ja wieczór wyborczy spędziłam w bardzo miłym towarzystwie i omówiłam się za dwa tygodnie w tym samym składzie. Liczę na to, że tak miłe spotkanie towarzyskie nie przerodzi się w stypę i wszystko odbędzie się po mojej myśli.
 

środa, 16 czerwca 2010

Kampania mocno stonowana.

Wybory tuż, tuż, natomiast żaden z kandydatów nie mówi nic o konkretach i nie roztacza swojej wizji przyszłości Polski. A byłoby o czym mówić. Przykładowo co w Polsce należy zmienić, jakie reformy przeprowadzić, by nie podzielić kazusu Grecji. W znacznej mierze, kraje zamożniejsze od Polski wzięły się za prostowanie swoich finansów. Politycy polscy, mimo klęski powodzi udają, że wszystko jest w porządku i nic się nie dzieje. Dzisiaj może faktycznie tak jest, ale trudno przewidzieć co przyniesie jutro. Natomiast jutro nie zapowiada się już tak sielankowo. Jeżeli Polska nie przeprowadzi gruntowych reform to za kilka, kilkanaście lat pogrąży się w chaosie. Niestety choć wielu Polaków tego nie rozumie, zrozumieją jak odczują to na własnej skórze, konieczne jest zreformowanie systemu emerytalnego. Utrzymanie obecnie obowiązujących zasad przechodzenia na emeryturę doprowadzi do zapaści finansów państwa. Fakty mówią same za siebie, żyjemy coraz dłużej i płodzimy za mało dzieci. W konsekwencji na przyszłych emerytów nie będzie miał kto pracować. No cóż sama w tym zakresie, żeby zmienić niekorzystne proporcje niewiele zrobiłam. Z mężem nie mamy takich osiągów jak np. Bronisław Komorowski, gdyż spłodziliśmy tylko jedno dziecko. Tutaj biję się w piersi, że był to jak najbardziej świadomy wybór, wypływający z prozaicznych pobudek. Dlatego zrównanie na pierwszy rzut wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn jest nieuniknione. Zresztą odnośnie mojej skromnej osoby, jak tylko zdrowie dopisze mogę i pracować do 65 roku życia. Na mnie ten straszak nie działa. Natomiast czynnikiem, który na pewno dla mnie jako kobiety nie jest obojętny jest póki co kwestia mojego wyglądu za ileś tam lat. Fajnie byłoby mieć nawet 100 lat i wyglądać jak teraz. Mieć taką figurę, takie ciało i wiecznie młodego męża.

środa, 9 czerwca 2010

Pamiętamy o Irenie Sendlerowej.

We wtorek 8 czerwca na Rynku Nowego Miasta w Warszawie specjalnie dla uczenia przypadającej w tym roku setnej rocznicy urodzin Ireny Sendler zostały wypuszczone w niebo balony Życzeń. Irena Sendler to postać  nie z tego świata. Przez długi czas po wojnie nikt o niej słyszał a zwłaszcza o Jej dziele uratowania 2500 dzieci od niechybnej śmierci. Aż trudno uwierzyć, że ta subtelna, drobna blondynka była do tego zdolna. Wielka szkoda stała się, że nie otrzymała zasłużonej ze wszech miar Nagrody Nobla. Ten fakt stawia ją na równi z naszym papieżem, którego również komitet noblowski nie docenił za życia. Uratować tyle istnień ludzkich i to z narażeniem życia to jest dopiero bohaterstwo. Dzisiejsze dzieci czasami nawet nie są świadome, że na warszawskich ulicach działo się piekło.  Tak dzisiejsze czasy są zupełnie inne.  Współczesne polskie dziecko jak tylko postanowi, że chce być kimś ma prostą drogę do sukcesu. Tylko z tego co dostrzegam zwyczajnie nie wszystkim się chce. Zresztą dzisiejszym polskim dzieciom jest łatwiej we wszystkim. Bomby z nieba nie lecą, nikt brutalnie nie rozdziela dzieci od rodziców i nie wysyła w  nieznane.  Oczywiście nawet i dziś nie wszystkim dzieciom dobrze się wiedzie.  Samo życie. Jeden opływa we wszystko, drugi nie ma nic. Niepokojące jest to, że w Polsce tak wiele dzieci żyje poniżej minimum socjalnego. Jednakże zapewne za kilka lat  ten poziom się wyrówna  i coraz więcej polskich dzieci będzie żyć w dostatku.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         

niedziela, 6 czerwca 2010

Beatyfikacja księdza Jerzego Popiełuszki.

Nie mogłam dziś nie być na Placu Piłsudskiego podczas beatyfikacji księdza Jerzego Popiełuszki. Zwłaszcza, że dokładnie pamiętam ten dzień, kiedy dowiedziałam się o Jego Męczeńskiej śmierci. Skłamałabym pisząc, że ta wiadomość zwaliła mnie z nóg. Byłam wtedy zbyt młoda, by pewne rzeczy zrozumieć. Mieszkałam wówczas we Wrocławiu, na odległej od centrum dzielnicy i nie mogłam do końca ogarnąć tego co się wówczas dzieje. Dziś jest inaczej, świadomie i w pełni jestem w stanie docenić to co zrobił dla Polski ksiądz Jerzy Popiełuszko. A zrobił bardzo wiele. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie króluje hedonizm i relatywizm postawa Księdza Popiełuszki niesie za sobą jeszcze większą wartość. W tym miejscu oddaję pokłon matce księdza Pani Mariannie Popiełuszko za wychowanie tak wspaniałego syna. Tak wychowanie i to w bardzo ciężkich warunkach bytowych. Pani Marianna Popiełuszko nie miała pampersów, automatycznej pralki etc., a potrafiła poświęcić dziecku tyle czasu ile to było konieczne by wykierować Go na wspaniałego człowieka. Dzisiejsze kobiety również ciężko pracują, ale mają bez porównania szereg udogodnień i nic nie usprawiedliwia scedowania wychowania dziecka na kościół, czy szkołę.  Za spłodzone przez nas dziecko sami ponosimy odpowiedzialność i przestańmy oglądać się na innych tylko sami weźmy się ostro do pracy by podołać temu zadaniu. Właśnie pisząc te słowa oglądam w telewizji film Zabić księdza. Boże, jakże chore to były czasy. Ten, kto wzdycha "komuno wróć", chyba nie wie co czyni. To było piekło. Jestem szczęśliwa, że moja córka może dorastać w demokratycznej Polsce. Może być tym, kim zechce. W ogóle uważam, że fajnie być Polakiem, mimo pokręconej historii naszego kraju. Dziś oprócz uczestnictwa we mszy beatyfikacyjnej mam na swoim koncie pokonanie 12 kilometrów do świątyni Opatrzności Bożej. Jestem z siebie bardzo dumna bo dotrwałam do celu. Sama odległość nie była straszna, ale trochę dokuczał upał na trasie przemarszu z relikwiami księdza Popiełuszki. Wspaniały był to dzień, teraz tylko pozostaje nam czekać na rychłą beatyfikacje naszego drugiego wspaniałego rodaka Jana Pawła II.

czwartek, 3 czerwca 2010

Boże Ciało.

Dziś obchodziliśmy uroczystości Bożego Ciała. Jest to oprócz Bożego Narodzenia i Wielkanocy jedno z moich najbardziej ulubionych świąt. Szczególną oprawę ma to święto w Warszawie na Starym Mieście. Na centralnej procesji w Warszawie są zawsze tłumy. Jest to bardzo radosne i barwne święto. Dziś od samego ranka zbierało się na deszcz, ale całe szczęście pogoda wytrzymała. Za to jak zapowiadają synoptycy w nocy z czwartku na piątek przewidziane intensywne opady deszczu. Deszcz w tym momencie jest ostatnią rzeczą jaką potrzebuje Polska, zwłaszcza Polska południowa. Istnieje poważna groźba przejścia drugiej fali powodziowej. Zwłaszcza w tragicznym położeniu są Ci, którzy osuszają swoje domy po odejściu wielkiej wody i znowu muszą sposobić się na najgorsze. Może tym razem skala zniszczeń nie będzie tak ogromna, ale znowu nasz kraj doświadcza kolejnego nieszczęścia w tym roku. Oby jak najszybciej ten ciąg negatywnych zdarzeń został w końcu zatrzymany.
 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa