Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

środa, 21 października 2015

Pocztówka ze średniowiecza.

Kampania wyborcza zbliża się do końca, więc jedni i drudzy dwoją się i troją byle zostawić konkurencję w tyle. I tym oto sposobem zapewne niedługo pensja minimalna osiągnie poziom średniej krajowej i dobrobyt zapanuje powszechny. Niestety obietnice wyborcze mają to do siebie, że najczęściej  pozostają w sferze pobożnych życzeń i zapewne będzie i tym razem. Lecz mnie tak naprawdę nie idzie o obietnice, gdyż i tak zwykłam robić swoje, nieoglądając się na polityków, a o próbę zdyskredytowania zwyczajnych ludzi, którzy pragną żyć tak jak ja w normalnym kraju. Bo chociaż mam wrażenie, że świat stanął na głowie, to nie oznacza, że u nas musi być tak samo. I w tym momencie mam z tytułu głowy słowa: ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, więc daleka jestem od uderzania się w piersi, że w myśl słów urzędującej obecnie pani premier (mam nadzieję, że już niedługo) jestem przedstawicielką zaścianka. A to dlatego, że nie byłam zwolennikiem ustawy o uzgadnianiu płci, jak by było co uzgadniać, jestem przeciwko legalizacji związków osób tej samej płci (przy całym dla nich szacunku), a już możliwość adopcji dzieci przez takie pary woła zwyczajnie o pomstę do nieba, nie popieram ustawy o in vitro, gdyż w stosunku do strasznych kosztów jakie ze sobą niesie jej owoce są bardzo skromne, a poza tym zabawa w Pana Boga jeszcze nikomu na dobre nie wyszła, zwłaszcza w sytuacji, gdy tak wiele dzieci w naszym kraju żyje na granicy ubóstwa. Jeszcze w odniesieniu do związków partnerskich jestem skłonna zmienić zdanie, kiedy przykładowo taki Jasio i Stasio obwieszczą całemu światu, że oczekują dziecka, ich dziecka, z krwi i kości, a na razie się na to nie zanosi. Bo kto ma rację łatwo ocenić, czy ten kto sieje ferment, czy ten, kto chce żeby było normalnie. Uważam, że tylko ślepiec i ktoś kto żyje zupełnie w oderwaniu od rzeczywistości nie dostrzega, że źle się dzieje mówiąc delikatnie, więc może najwyższy czas, by przejrzeć na oczy. Punkty zapalne rozprzestrzeniają się na świecie jak zaraza, więc może powinniśmy jednak obrać inny kierunek, gdyż tą drogą daleko nie zajedziemy. Może mój wpis nie jest zbyt optymistyczny, ale strasznie mnie to martwi, że te miejsca, które dane mi było odwiedzić przy okazji swoich podróży po świecie pogrążają się w chaosie i jak to się wszystko skończy trudno przewidzieć. Zwłaszcza dramatycznie zaostrzyła się sytuacja w magicznym mieście, Jerozolimie, gdzie miałam to szczęście być dwukrotnie oraz równie magicznym Stambule. 
A już zupełnie na marginesie nie powiem, żeby zmartwił mnie fakt, że córka pani premier opuściłaby nasz piękny kraj w razie zwycięstwa PIS, bo jako osoba wolna może żyć, gdzie jej się żywnie podoba i mnie nic do tego. Po drugie bardzo mnie drażni próba nazywania naszego kraju państwem wyznaniowym, jakby jeden z drugim nie wiedział, co to naprawdę oznacza. Póki co za noszenie mini nikogo u nas nie kamieniują i nie zrzucają z wieży osób odmiennej orientacji.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa