Reklamy na tej stronie sprzedawane są przez widget z AdTaily.com (PLBLOADTAILY0001)

sobota, 29 września 2012

Warszawa oblężona.

Dawno stolica nie przeżywała takiego najazdu tłumów jak dziś. Pomimo tego zaplanowane na dziś manifestacje odbyły się nad wyraz pokojowo. Tylko co z nich wyniknie? Moim zdaniem nic, albo niewiele. Szkoda, bo w tym kraju jest wiele do zrobienia. Tylko nie w tym kierunku, co życzyliby sobie manifestanci. Mianowicie Polska potrzebuje reform, a nie uprawiania populizmu.  I z tego należy zdawać sobie sprawę, że jeśli nie zostaną one szybko wprowadzone w życie to skończymy jak Grecy, czy Hiszpanie. Protesty na nic się tutaj zdadzą, bo i z pustego Salomon nie naleje. Wiadoma to rzecz, że nasz kraj nie należy do szczególnie bogatych i nie jest wstanie wypełnić standardy Szwecji, Holandii itd w zapewnieniu wsparcia obywatelowi.  Oczywiście należałoby robić więcej, ale kompleksowo. Nieuniknione jest wprowadzenie w życie niepopularnych reform, takich jak wydłużenie wieku emerytalnego. W przeciwnym razie system emerytalny w ogóle padnie. I wtedy faktycznie będziemy musieli liczyć tylko na rodzinę. Tylko, że ja wolałabym liczyć tylko na siebie. Dlatego też osobiście zamierzam pracować tak długo jak się da. Oprócz reformy systemu emerytalnego konieczne są i następne. Mianowicie reforma KRUS, systemu emerytalnego służb mundurowych, reforma służby zdrowia i wiele innych. Szkoda, że my Polacy nie mamy takiej świadomości, że pewne rzeczy są nieodzowną koniecznością. W tym tygodniu przypadkowo obejrzałam w telewizji program z udziałem Pani  prof. Krystyny Iglickiej-Okólskiej, będącej rektorem uczelni Łazarskiego, która w sposób bardzo obrazowy i czytelny przedstawiła co nas czeka w niedalekiej przyszłości, gdy nie zostaną w naszym kraju wprowadzone konieczne zmiany. Przykładowo, że jeśli nie zostanie wprowadzona w życie reforma systemu emerytalnego to my Polacy wyginiemy jak dinozaury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
rEkLaMa TwOjEgO bLoGa